9 czerwca uczniowie Gimnazjum nr 5 wraz z nauczycielem matematyki Urszulą Pietruszko zostali zaproszeni do VI LO im. Gabriela Narutowicza w Olsztynie. To właśnie tu o godzinie dwunastej odbyło się podsumowanie wojewódzkiego konkursu matematycznego dla szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych.
![]() |
![]() |
Konkurs został zorganizowany w ramach projektu „Matematyka jest dookoła nas” i był współfinansowany przez Fundację mBanku. Rywalizacja tym razem dotyczyła obecności matematyki w otaczającym nas świecie. Należało wykazać, że dostrzega się: prawa, zasady, prawidłowości, obiekty lub pojęcia matematyczne obecne w otaczającej nas rzeczywistości.
Konkurs rozgrywany był w trzech kategoriach: fotografia, praca plastyczna i utwór literacki (wiersz lub proza).
L00aureatami konkursu zostało dwoje uczniów z Gimnazjum nr 5:
- I miejsce – Jakub Świdziniewski z klasy III b – kategoria: utwór literacki
- wyróżnienie – Kira Pietrykowska z klasy III a – kategoria: praca plastyczna.
Należy podkreślić, że Jakub Świdziniewski zdobył już trzeci laur poetycki w tym roku, zostawiając w tyle swoje starsze koleżanki i kolegów ze szkół ponadgimnazjalnych naszego województwa.
Laureaci otrzymali dyplomy i nagrody rzeczowe, a my gratulujemy im sukcesu i życzymy wielu kolejnych.
Lech Wąsowski
Nagrodzony wiersz Jakuba Świdziniewskiego:
R O Z K Ł A D PARY
LICZB PIERWSZYCH
Na początku był układ
współrzędnych
uległa matka iks, solidny ojciec igrek.
Kto by pomyślał, że utkniemy akurat w tym punkcie?
Niekiedy zdumiewa mnie łatwość
z jaką opuszczasz rodzimą oś
bez sentymentu. Oglądania się
za opłotki sąsiednich wielokrotności. Za ciebie
modliłem się
do dziesiętnych rozwinięć
o znalezienie zerowego azylu.
Moje błagania zdały się
na odjemnik.
Ogół kątów przestrzega przed tobą.
Rozwierasz się…
Ja za to ostrzę.
Czereśnie
trzy po trzy
będziemy kosztować w altanie. Podłego prostopadłościanu.
A każdy dach rozwarstwi się kopułą,
pod którą będzie nam równie nierówno.
Z niesmakiem
zaczynam pojmować,
że wszystkie nasze soboty zobowiązywały.
Każda odcięta godzina jak źródło
oddechu. Wszelkie rocznice obłędnie aktualne.
Obwód twoich bioder był mi jedyną stałą.
Teraz oboje obrastamy w złogi.
Dowolna potęga
do której cię podniosę
zbędzie mnie rychło pod pierwiastkiem.
Układem równań jest nasza znajomość. Waśnią,
w której broń moja
przeciwnym warczy
współczynnikiem.
Wątpię w błogosławieństwa nieparzystych kapłanów.
I mimo władającej bogini lemniskaty
łudzę się, że w końcu
sami dojdziemy do rozwiązania,
skrócimy ostatni ułamek.
Nagrodzony rysunek Kiry Pietrykowskiej: